wtorek, 15 maja 2012

Obiecany niedokończony utwór...

Któż z nas nie zna wiersza "Lokomotywa" Juliana Tuwima? Pewnie mało jest takich osób. Jednak czytając ten wiersz swojej córeczce myślałam "Gdzie ja jej w dzisiejszych czasach pokażę tytułową lokomotywę? Ociekającą oliwą, z wagonami wypełnionymi przeróżnymi towarami?" Dlatego postanowiłam i ten wiersz unowocześnić. 

Pierwotny utwór jest jednak dość długi, więc zatrzymałam się w pewnym momencie i kto wie, może jak nadejdzie pora, mój pociąg elektryczny także pojedzie przez pola, przez łąki, przez las..?

"Pociąg elektryczny"
Stoi na stacji elektryczna lokomotywa-
jeździ na prąd, nie jada paliwa!

Stoi w peronie, każdy ją chwali:
i duzi, i starzy, i młodzi i mali.

Ach... Jaka piękna!
Uff... Jaka piękna!
Ech... Jaka piękna!
Hmm... Jaka piękna!

Rozsuwa trakcję, ładuje akumulatory
i zaraz zacznie szlifować tory.
Wagony w sumie ma tylko dwa,
lecz w każdym miejsce podróżnym da.

W pierwszym przedziale sami studenci,
a w drugim siedzą tylko agenci.
W trzecim renciści i emeryci,
w czwartym aktorzy i celebryci.
W piątym posłowie i senatorzy,
a w szóstym ludzie poważnie chorzy.
W siódmym kibice, no i piłkarze,
a w ósmym nauczyciele i świetni lekarze.
Dziewiąty przedział dla konduktorów,
dziesiąty dla rowerów, lecz nie dla motorów.

A tych przedziałów choć tak nie dużo,
to każdemu miejscem posłużą.
I cały skład choć taki nowiutki,
przyznać trzeba, że niezbyt leciutki.
Bez wielkiego dźwigu nikt go nie ruszy,
bo mnóstwo stali ma w swojej duszy.

Nagle - sygnał, że drzwi zamykają.
Koła - powoli się przesuwają.
Z wdziękiem i w ciszy przecina wiatr.
Od morza aż po szczyty Tatr.

I z gracją, i w tempie się podróż zaczyna,
tak lekko, że nawet nie wzruszy się szyna.
Tak szybko, że nie dogoni jej ptak,
co chwila mija kolejny znak.
Przejeżdża perony, stacje, rogatki.
Podróżni szybko wrzucają "manatki". 

Miłej lektury!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz