piątek, 30 stycznia 2015

Ku czci Wisławy Szymborskiej

Sztywno to brzmi, ale to prawda. Ten wiersz powstał niedługo po śmierci naszej wielkiej noblistki, a prywatnie mojego poetyckiego guru. To dla mnie wielka strata, jakby umarł ktoś bliski. No i został tylko żal, po przecież już nigdy nie będę mogła jej zobaczyć i zapytać, czy naprawdę szpitalna woń przyprawia ją o mdłości...


"Królowa poezji"
każdy wiersz Twój
jak szyty na miarę
złoty szal dla królowej Elżbiety
rytm w nich sam się pośpiesznie układa
tak by każdy wers
cudowną miał lekkość
każdy wyraz
BA! każda litera
z rozwagą zapisana na papierze
wciąż na nowo
zachwyca
urzeka
ACH! gdyby tak być Twoim Rusinkiem
móc do woli czytać Twoje wiersze
albo być chociaż Twoim fryzjerem
i wciąż mówić Ci jak pięknie
siwiejesz

lecz to już nigdy nie będzie możliwe
bo odeszłaś w ciszy
w całej swej okazałości
dzięki Bogu że nie zmarłaś w szpitalu
bo przecież szpitalna woń przyprawia Cię o mdłości

sobota, 8 listopada 2014

Wiersze "pokonkursowe"

Niestety, wiersze nie zdobyły serc jurorów konkursów, na które zostały wysłane, ale mam nadzieję, że zdobędą Wasze myśli...


„Muza”

Dawniej byłeś moją muzą.
Teraz jesteś żyłą błota.
Gdy cię widzę moje serce
już nie wierci się, nie miota.
To fenomen, że tak można
zmienić wielką miłość w bagno
i na nogi rzucić kogoś,
kto po ziemi stąpał twardo.
Twoją będzie tajemnicą
niepoznaną aż po wieki,
jak wyleczyć się z miłości
odstawiając wszystkie leki.

wtorek, 1 lipca 2014

Tekst przedstawienia o Witaminkach

Tego jeszcze na wierszownicy z pewnością nie było. Oto w całości rymowany tekst przedstawienia pt. Witaminki, który moja klasa zaprezentowała z okazji Dnia Matki. Całość jest także oczywiście w pełni mojego autorstwa.
Może i Wam spodoba się na tyle, by zaprezentować go wraz ze swoją klasą..?



Przedstawienie pt. Witaminki
Postacie:
·         witamina A
·         witamina B
·         witamina C
·         witamina D
·         narrator
·         mama 1
·         mama 2
·         dziecko 1
·         dziecko 2
·         dziecko 3
·         Licho

Scena 1
Narrator:
Drogie mamy!
Strasznie mocno was witamy
i na występ zapraszamy!

Wy nasze drogie najlepiej wiecie,
że wychowanie dziecka najtrudniejsze w świecie.
Trzeba uprać, wyprasować,
trzeba ciuchy do szaf chować,
trzeba jeść dać i napoić,
a to wszystko chyba po nic...
No bo dzieci dalej brudzą,
odzież gniotą (nawet cudzą),
w szafach wszystko wywracają,
i się wcale nie słuchają!

Mama 1:
wchodzi razem z mamą 2 na scenę;
To nieprawda mój kochany,
my swe dzieci uwielbiamy!
One brudzą, lecz z uśmiechem,
szczęście dają swym oddechem.
Jedzą dużo, to przyznamy,
lecz gotować lubią mamy.

Mama 2:
W szafach sprzątać nie potrafią,
lecz na szafę - łatwo trafią!
I na drzewa lubią wchodzić,
tu coś zepsuć, innym szkodzić.
Lecz przyznajcie piękne mamy
MY URWISY SWE KOCHAMY!           

Licho:
wchodzi na scenę siejąc grozę
Ha ha ha! I chuchają, i dmuchają,
i za rączkę prowadzają.
Wszystko zrobią by ich dzieci były zdrowe,
piękne, mądre i różowe.
I by każde nawet najbardziej złośliwe,
było radosne i szczęśliwe!!!
Ale Licho! Licho nie śpi!  (wybiega śmiejąc się)

Scena 2:
Mama 1:
wchodzi na scenę z Mamą 2
Wszystko ma czego chce!
Ma Internet, mnóstwo gier!
I tableta, i smartfona,
i na sznurku ma też słonia!
Rower nowy, nowe rolki
dwie cudowne deskorolki.
I śniadania robię zdrowe,
mleko, sery i sałatki kolorowe.
A na obiad to dwa dania,
brokuły, ziemniaki i marchewka do schrupania.
Ale nic to mu nie daje,
ledwo chodzi, ledwo wstaje,
słabo widzi, włosy strasznie z głowi gubi
i nikt w szkole go nie lubi...


Mama 2:
żali się na swoje dziecko
Mój nie lepszy jest gagatek,
cała szafa nowych szmatek!
Wszystkie zabawki najlepszych marek
i komórka, i zegarek.
Wszystko ma o czym zamarzy -
i wakacje na egzotycznej plaży.
I owoce co dzień dostaje w szkole,
a w domu to w ogóle jest szlaban na colę.
Ale wciąż chodzi i prycha,
ledwo mówi i oddycha.
Katar z nosa, no bez przerwy,
to już nie na moje nerwy!

Mamy przechodzą do tyłu dalej dyskutując, dzieci z przodu

Dziecko 1:
wchodzi chude, zabiedzone, zgarbione, blade; mówi półszeptem, żeby mama nie słyszała
Na śniadanie pijam colę,
a na obiad frytki wolę.
Na kolacje hamburgery i hot dogi!
Chipsy dają spokój błogi...
Nic lepszego nie ma w świecie,
niż jeść chipsy przy tablecie!!!
Ale cicho! Mama o tym nie wie,
że codziennie rano mleko ląduje w zlewie...

Dziecko 2:
(zakatarzone, kaszlące i blade)
Całe dnie siedzę przy komputerze,
przy nim katar mnie nie bierze!
Na śniadanie zaś co jadam?
A dżemik jakiś, czekolada,
i batonik, szklanka pysznej oranżady,
no bez tego nie da rady.
Zaś najbardziej z wszystkich dań
lubię pizzę! Pycha, mniam!
Tylko Wam ten sekret zdradzam,
że ja witamin to nie jadam.
schodzą ze sceny, wchodzi Licho

Scena 3:
wchodzi szczęśliwe Licho
Licho:
To wspaniałe moi drodzy!
Nie potrzeba mej pomocy.
Dzieci same sobie szkodą -
na dwór skakać nie wychodzą,
na śniadanie zamiast mleka
płynie u nich coli rzeka!
Mama jabłko do plecaka włoży,
uczeń nim nakarmi kozy.
A kanapką z pomidorem,
to podzieli się z Azorem!
Licho tutaj to nie skona!
Nikt mnie nigdy nie pokona!
Licho idzie spać na ziemi, pewne swego; wchodzą kolejno witaminy - superbohaterowie

Scena 4:
Narrator:
Licho poszło spać? Nie do wiary!
To są chyba jakieś czary?
Bardzo pewne swojej mocy,
a ktoś idzie do pomocy...

Tekst dla witamin został zaczerpnięty z wierszyków o witaminach z podręcznika  Moja szkoła i przyjaciele dla klasy II; nie został umieszczony tutaj ze względu na prawa autorskie
Witamina A:
przebrany za lekarza, z marchewką w ręku

Witamina B:
przebrany za sportowca z pomidorem w ręku

Witamina C:
przebrany za ochroniarza, z cytryną w ręku

Witamina D:
w stroju supermena, z kartonem mleka w ręku

Witamina A:
jako pierwsze dostrzega śpiące Licho
Ależ co to, kto tu śpi?
Toż to Licho słodko śni!

Witamina B:
pytająco
Te złe Licho co każdego dnia,
mówi że nieważne są warzywa,
i przed dziećmi je ukrywa?

Witamina C:
Tak! To złe Licho, co w oku mgnienia,
wciąż roznosi przeziębienia!

Witamina D:
O nie! Trzeba zrobić z nim porządek,
bo całkowicie zepsuje dzieciom żołądek!
Zostawmy przy nim nasze rekwizyty,
a na pewno zaniecha kolejnej wizyty!

zostawiają swoje zdrowe rekwizyty przy Lichu i odchodzą w ciszy;
Licho się budzi

Scena 5:
Licho:
budzi się i wącha
Co to, co tak cuchnie?
Fuj! Coś zalatuje tu paskudnie?
Nie!!! (dostrzega zdrowe rekwizyty) To warzywa i owoce
one mają super moce!
Beee! I mleko! Wszystko zdrowe i pachnące,
no i jeszcze świeci słońce!
Muszę uciec stąd! Ratunku!!!! (krzyczy i wybiega)

Scena 6:
wchodzą dzieci
Dziecko 1:
Kto tak krzyczy, kto tak wrzeszczy,
aż mi w uchu strasznie brzęczy.

Dziecko 2:
dostrzega leżące zdrowe rekwizyty
To nie ważne - patrz co mam!
marchew, pomidory, mleko - mniam!
I do tego też cytryna.
Już nie kwaśna moja mina.
Mama chyba miała racje,
warto zdrową jeść kolacje.

Dziecko 3:
Brzuch mnie boli.
Dość mam coli.
A od tych wszystkich słodkości
ciągle miewam mdłości.
Mama rzeczywiście lepiej wie,
co się na śniadanie je.

Mama 1:
Koniec z tym jedzeniem bez wartości!
Żadnych więcej tu słodkości!
Mleko, jaja, mięso, tran -
to poprawi zdrowia stan.

kiedy Mama 2 zaczyna mówić stają za nią pozostali aktorzy w oczekiwaniu na piosenkę finałową
Mama 2:
Od dzisiaj my, wszystkie mamy
pici coli zabraniamy!
A czas wolny - na rowerze,
albo piknik gdzieś w plenerze.
Pięć porcji owoców i warzyw każdego dnia!
Kto jest za tym niech krzyknie: JA!
wszyscy uczestnicy już na scenie krzyczą razem JA

Piosenka "Witaminki"


środa, 19 lutego 2014

Jeszcze ciepły wierszyk o odcinku :)

Moi drodzy, idąc za ciosem, przedstawiam wierszyk o odcinku. Świeżo pisany dla moich wychowanków. 

Mimo ferii trzeba działać :)


Jest dobrze ułożony, nie biegnie byle gdzie,
gdzieś zawsze się zaczyna i kończy się też gdzieś.
Dwa punkty wyznaczają jego końce -
dziś wiesz, że to ODCINEK, to jasne jak słońce!

 Photo by angela from http://angela.web-album.org/