Zastanawialiście się kiedykolwiek jak wyglądałby wiersz Jana Brzechwy "Kaczka dziwaczka", gdy na swojej drodze autor spotkał całkiem zwyczajną kaczkę???
Ja w swoim życiu spotkałam tylko najnormalniejsze kaczki świata i o takiej kaczce jest poniższy wiersz "Kaczka nie-dziwaczka".
"Kaczka nie-dziwaczka"
Nad rzeczką opodal krzaczka,
mieszkała kaczka nie-dziwaczka,
lecz zamiast trzymać się rzeczki
robiła piesze wycieczki.
Raz poszła, więc do fryzjera:
"Proszę mnie ostrzyc do zera!"
Tuz obok była apteka:
"Poproszę coś dla chorego człowieka."
Z apteki poszła do praczki
uprać swoje chodaczki.
Gryzły się kaczki okropnie:
"A niech tą kaczkę gęś kopnie!"
Znosiła jaja całkiem normalne,
a oczy miała takie figlarne.
A przy tym na przekór kaczkom
w dziobie dłubała wykałaczką.
Kupiła raz puszkę coli
i ja wypiła powoli.
A zamiast zjadać tasiemki
kręciła nimi ósemki.
Nie połykała pieniędzy,
no bo nie chciała żyć w nędzy.
Martwiły się inne kaczki:
"Co będzie z tej nie-dziwaczki?"
Aż wreszcie znalazł się kupiec:
"Na obiad można ją upiec!"
Pan kucharz kaczkę starannie,
piekł jak należy w brytfannie,
lecz się nie zdumiał kaczkę podając,
bo się nie zrobił z niej zając.
Poza tym była wspaniała -
kaczka w warzywach cała.
Jak widać losy zwykłej kaczki także mogą być ciekawe!
Zapraszam do komentowania!
![]() |
Foto by Angelika Bykowska © |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz