poniedziałek, 9 lipca 2012

Trudny wiersz

Nie zawsze udaje się zebrać myśli w piękny wiersz. O miłości, o radości. Wokół jest wciąż za dużo zła, by tak po prostu o nim zapomnieć. 

Z moich starych utworów wygrzebałam wiersz o dzieciach, które nie mają domu. Nie mają rodziców, nie mają rodzeństwa. Wiersz nie jest łatwy. Nie zawiera zbyt wiele rymów, ale zmusza, nakłania do myślenia.

Może i Was skłoni do krótkiej refleksji, do zadumy nad losem tych najmłodszych i nie tylko...


"Ojcze nasz za Twoje dzieci" 28.03.2008 r.

Okrutny los zabrał im dom.
Powiedział: Dla was zabrakło już szczęścia,
wyczerpał się limit "mam" i "tatusiów",
nie ma też dla was rodzeństwa.

Same jak palec.
Małe jak ptak.
Nie potrafią wciąż latać.
Latać w marzeniach, bujać w obłokach -
stąpają twardo po ziemi.

Nie ma dla nich niczego 
na świecie
prócz płaczu
prócz łez.
Wystarczy za to jedno ciepłe spojrzenie,
jeśli pocieszyć je chcesz.

Boże mój, Boże, dlaczego dla nich 
nie ma już słońca,
gdyż niknie pośród chmur..?

Boże mój, Boże, mówiłeś
Pozwólcie dzieciom przychodzić do mnie
a teraz cóż..?

Dzieci przychodzą.
Przychodzą na świat.
Lecz brak dla nich miejsca
w ludzkich sercach.

Więc kreślę na piersi znak
i co wieczór
za nie wzywam Cię tak
Ojcze nasz, któryś jest w niebie...

Photo by Angela Bykowska ©

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz